W sp³ywie bra³y udzia³ 94 osoby. W rejonie Op³awieckiego zakrêtu uszkodzeniu uleg³o 8 kajaków. Z powodu czê¶ciowej likwidacji Szko³y Podstawowej w Zapêdowie, a tak¿e braku opa³u, drugi nocleg (na sta³e) zorganizowano w SP w Rytlu. I etap skoñczy³ siê w Lutomskim Mo¶cie, nastêpnie uczestnicy przewiezieni byli na nocleg z powrotem do Rytla. W ostatnim dniu mia³o miejsce zebranie wyjazdowe KTKaj. ZG PTTK po¶wiêcone m.in. sprawie oceny Zimowego Sp³ywu. Ocena wypad³a b. korzystnie. Z przyczyn organizacyjnych z dalszej wspó³pracy ze sp³ywem musia³y zrezygnowaæ jednostki terenowe z Chojnic i Tucholi. Bior±cy udzia³ w sp³ywie reporterzy IMT ¦wiatowid oraz Go¶ciñca opublikowali w swoich czasopismach bogate reporta¿e fotograficzne.
A oto opis tego wydarzenia zamieszczony w IMT ¦wiatowid.
Przed dwunastu laty kto¶ wpad³ na ten pomys³. Mog± byæ letnie, jesienne, dlaczegó¿ by nie spróbowaæ zimowych. A ¿e Brda, jedna z najwiêkszych rzek Polski, nadawa³a siê do tego najlepiej, bo szybka i ³atwo nie zamarza, wiêc na niej w lutym 1964 roku pop³ynêli ¶mia³kowie. I tak ju¿ zosta³o.
W lutym 1976 roku na 65 kilometrach zimowej Brdy odby³ siê kolejny, XII Miêdzynarodowy Zimowy Sp³yw Kajakowy, zorganizowany przez Bydgoski Klub Kajakowców PTTK.
Sceneria by³a niepowtarzalna. Kajaki pomyka³y jakby w lodowym tunelu. Sprawi³a to rzeka, której poziom opad³ ostatniio, lód za³ama³ siê i ¶rodek Brdy sta³ siê ¿eglowny. W tym tunelu ciep³o by³o jak u mamy za piecem, nic zatem dziwnego, ¿e ten i ów mia³ krople na czole i rad by zerwaæ dla och³ody sople lodowe, cudownie zwisaj±ce tu¿ nad wod± na o¶nie¿onych drzewach. Niepotrzebny by³ m³oteczek, którym zwykle obt³ukuje siê lód, nawarstwiaj±cy siê na wios³ach i zwiêkszaj±cy ich ciê¿ar. Sp³ywowiczom towarzyszy³y tak¿e przepyszne ³abêdzie, jak gdyby zdziwione, ¿e kto¶ wa¿y³ siê wtargn±æ w ich królestwo. Nie do tego jednak stopnia, by nie pozwoli³y podp³yn±æ na bardzo blisk± odleg³o¶æ. Do kajakowców p³yn±cych w zimowej ciszy i spokoju mia³y wiêcej ¶mia³o¶ci ni¿ latem.
Przez trzy dni sprawdzali siebie, sw± odporno¶æ, sw± odwagê. No bo zdarzy³y siê i wywrotki, i k±piel w lodowatej wodzie. Sk±pa³ siê nawet nestor polskich kajakowców, 70-letni, popularny "Tata" - Henryk Leibschang, jakby ukarany za to, ¿e poprzedniego dnia pod¶miewa³ siê z innych. Ale to nic gro¼nego. Rozbiera siê delikwenta do roso³u, naciera ¶niegiem, daje ³yk jakiej¶ gorza³ki, ubiera w suche ciuchy, które koledzy us³u¿nie podaj± i z powrotem jazda do kajaka. Wpad³y te¿ do wody podczas tegorocznego sp³ywu na Brdzie dwie dzielne kajakarki. Podobno pó³ sp³ywu chcia³o je, gdy jako Ewy sta³y, nacieraæ. Zreszt± sp³ywowi tawarzyszy lekarz.
Oczywi¶cie by³o i ognisko - jak¿eby inaczej - przy le¶niczówce Kie³piñski Las, w dziewiczym zak±tku przy uj¶ciu Bielskiej Strugi.
By³o po prostu fajnie dla tej setki dzielnych, którzy nie ulêkli siê mrozu, ¶niegu i 65 kilometrów zimowej wody. (T.R.) |